Hejka dziś jeszcze przed postem o tym jak wygląda Borys po SPA napiszę wam może jak on do mnie trafił ( post o SPA i tak będzie,ale mamy dopiero na 16.00).
No więc tak Borys jeszcze ok.1,5 rok temu miał być jamnikiem.Lecz ten pomysł długo nie był,bo tatcie nie podobały się jamniki,a my mieszkamy w końcu na 7 piętrze więc szkoda go męczyć.Potem miał być Jack Russel Terierem.Nawet było już szukanie hodowli,ale rodzice i tak się nie zgadzali.Nic nie pomagało darłam się,ryczałam,przez ok 1 godzinę dziennie siedziałam na balkonie i oglądałam psy na spacerach.W końcu pojechałam do babci na wakacje 2013 roku gdzie wpadłam na znakomity pomysł.Kupiłam pluszaka beagla którego nazwałam Czarek XD .Kupiłam mu w chińczyku smycz i obroże za 5 zł.Nawet miał miski i karmę pedigree suchą i mokrą.Zabawki i legowisko (też z chińczyka). Chciałam tym udowodnić,że jestem odpowiedzialna.Rano budziłam się i wychodziłam z nim na ogród babci,potem spacery po osiedlu.Miny innych były bezcenne patrzyli się na mnie jak na dziwoląga ja się im nie dziwie,12 latka na spacerze z pluszakiem na smyczy z prawdziwymi smakołykami.Ja się tym nie przejmowałam,bo najważniejszy dla mnie był prawdziwy pies.Wieczorami dzwoniłam do mamy i jej to opowiadałam lecz się ze mnie tylko śmiała,że obciach sobie robię :D . Pod koniec wakacji spędzonych z Czarkiem (na drugie miał Owczarek,Czarek Owczarek XD) moja mama pojechała dom mojego wujka na tak zwaną.działkę.Wujek nie dawno kupił sobie psa,właśnie Teriera Walijskiego.Wabiła się Lara,była suczką i miała ok.6 miesięcy (nie rodowodowa). Moja mama wymiękła,zakochała się w niej.Zaczęła mi przesyłać zdjęcia i dzwonić z pytaniem czy mi się podoba.Była na prawdę pięknym psem.Już na następny dzień zadzwoniła do mnie wieczorkiem i powiedziała,że znalazła hodowlę w której mają szczeniaka na sprzedaż który nazywała się Borys.Myślałam,że padnę,to było tak spontaniczne.Trzy dni potem przyjechała do mnie brudna puchata kulka ( w domu hodowcy miał jeziorko,i nie był nigdy trymowany). Był boski aportował ładnie piłeczkę.I tak do dziś Borysek jest troszkę większy,i tak w sumie jeszcze nie profesjonalnie trymowany.Do wujka czasami jeździmy,żeby psiaki się wybiegały.A to Borysek w dniu odebrania od hodowcy z moją ciocią
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz